Gdy jest szczęśliwa, zaoferowana swoim życiem, nie pamięta o Tobie, nie odzywa się, nie dzwoni, a gdy odbiera telefon, przeprasza, nie ma czasu, ciągle gdzieś pędzi. Przyjaciel-gwiazda. Ma cechy mędrca, który zawsze wszystko wie najlepiej, nigdy się nie myli, ma idealnie ułożone życie i zna receptę na wszystkie problemy świata.

Zdrada-ból Rozpoczęte przez ~K, 10 lis 2021 ~czwórka Napisane 10 listopada 2021 - 20:53 ~prawdziszyn napisał:~prawdziszyn napisał:No różnica jest znacząca, albowiem ten, jak go nazywacie, Paweł, to czysty pierdolec, smarujący od wielu miesięcy skrajne głupoty o jakimś wyśnionym "aniele". U mnie ów rzekomy niegdysiejszy "anioł" przepadł na zawsze w sraczu niepamięci, natomiast bezwarunkowa miłość do żony nie rodzi we mnie bynajmniej cierpienia, tylko ożywczą radość. Moja wobec niej anielska cierpliwość, to pozytywne pokłosie złego czynu, jakim była zdrada. Wyrażając się trochę precyzyjniej: żonę kocham i mimo upływu lat nadal czerpię radość z tej miłości. A ta moja wobec niej nieco nadzwyczajna cierpliwość, to to taki mały bonus za moje dawne grzeszki. MOże określenie tego "pokutą" było ze zbyt grubej rury. Ok. Życzę cierpliwości i jeszcze wielu, wielu lat radości z tej miłości. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~prawdziszyn ~prawdziszyn Napisane 10 listopada 2021 - 20:58 ~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:No różnica jest znacząca, albowiem ten, jak go nazywacie, Paweł, to czysty pierdolec, smarujący od wielu miesięcy skrajne głupoty o jakimś wyśnionym "aniele". U mnie ów rzekomy niegdysiejszy "anioł" przepadł na zawsze w sraczu niepamięci, natomiast bezwarunkowa miłość do żony nie rodzi we mnie bynajmniej cierpienia, tylko ożywczą radość. Moja wobec niej anielska cierpliwość, to pozytywne pokłosie złego czynu, jakim była zdrada. Mój drogi. Ja rozumiem, że mężczyźni lubią się popisywać (ja nawet lubię na to popatrzyć) i takie różne banialuki wyssane z palca przedstawiać jako niepodważalne fakty. Chłopie przecież Ty tu nam zaświadczasz pisaniną swą, że pamiętasz. Nawet jeszcze emocje nie wygasły (ten sracz itd.) Dziękuję za odpowiedź. Oj wygasły, wygasły i niepotrzebnie się ze mną droczysz. Muszę powiedzieć, że jedyne co czasem wspominam z zamierzchłej przeszłości, to tzw stracone okazje. Tu o dziwo emocje potrafią być zaskakująco żywe. Czasem aż mnie nosi jak wspomnę o kilku niedoszłych puknięciach- tak dosłownie kilku: 3 może 4, kiedy podano do stołu, a ja z różnych powodów zrejterowałem. Ech... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Beti ~Beti Napisane 10 listopada 2021 - 21:14 K no powiem Ci odwalilas nr zycia. Zdrada i jeszcze w lozku w ktorym kochasz sie z mezem. Ty masz 34 on 50, kochas podupczyl z mloda dupa i tyle. Nie odzywa sie moze dlatego, ze romans wydal sie u niego i obiecal zonie, ze nie bedzie kontaktów. Tak sobie pomyślałam ze moj szwagier ma teraz 50 i zostal dziadkiem i Ty z takim dziedkiem sie rypalas. Takie troche niesmaczne. Powiem Ci ze jakby mnie maz zdradzil, to napewno bym cierpiala ale tym ze robil to w naszym domu i lozku ,to chyba by mnie zabil. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~prawdziszyn ~prawdziszyn Napisane 10 listopada 2021 - 21:16 ~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~prawdziszyn ~prawdziszyn Napisane 10 listopada 2021 - 21:18 ~Beti napisał:K no powiem Ci odwalilas nr zycia. Zdrada i jeszcze w lozku w ktorym kochasz sie z mezem. Ty masz 34 on 50, kochas podupczyl z mloda dupa i tyle. Nie odzywa sie moze dlatego, ze romans wydal sie u niego i obiecal zonie, ze nie bedzie kontaktów. Tak sobie pomyślałam ze moj szwagier ma teraz 50 i zostal dziadkiem i Ty z takim dziedkiem sie rypalas. Takie troche niesmaczne. Powiem Ci ze jakby mnie maz zdradzil, to napewno bym cierpiala ale tym ze robil to w naszym domu i lozku ,to chyba by mnie zabil. Wiesz, Beti, im dąb starszy, tym korzeń jego twardszy.... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Beti ~Beti Napisane 10 listopada 2021 - 21:24 Mam nadzieje, bo kiedys dobije razem z mezem do 50 i licze ze bedzie forma (:- Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 10 listopada 2021 - 21:27 ~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~prawdziszyn ~prawdziszyn Napisane 10 listopada 2021 - 21:35 ~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Widzisz.... Ignorując fakt, że każde forum to rodzaj ustępu, zdobyłem się na dość szczere wyznanie- Ty nawet uznałaś, że są w nim żywe emocje. A ten mi tu wyjeżdża z tym swoim quasi religijnym refrenem. NIe dziw się mojej irytacji. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~prawdziszyn ~prawdziszyn Napisane 10 listopada 2021 - 21:38 ~Beti napisał:Mam nadzieje, bo kiedys dobije razem z mezem do 50 i licze ze bedzie forma (:- Oby cię tylko wówczas nie zamienił na jakąś 34-latkę.... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 10 listopada 2021 - 21:39 ~prawdziszyn napisał:~Beti napisał:K no powiem Ci odwalilas nr zycia. Zdrada i jeszcze w lozku w ktorym kochasz sie z mezem. Ty masz 34 on 50, kochas podupczyl z mloda dupa i tyle. Nie odzywa sie moze dlatego, ze romans wydal sie u niego i obiecal zonie, ze nie bedzie kontaktów. Tak sobie pomyślałam ze moj szwagier ma teraz 50 i zostal dziadkiem i Ty z takim dziedkiem sie rypalas. Takie troche niesmaczne. Powiem Ci ze jakby mnie maz zdradzil, to napewno bym cierpiala ale tym ze robil to w naszym domu i lozku ,to chyba by mnie zabil. Wiesz, Beti, im dąb starszy, tym korzeń jego twardszy.... Ta… i wzwiązku z tym leki i suplementy na ten korzeń sprzedają się jak świeże bułeczki. Kogo chcesz tym oszukać? To, że Ty jeszcze masz moc nie oznacza, że tak mają wszyscy i że u Ciebie zostanie tak, choć ja oczywiście Ci życzę pierdol i pierdol. Póki czas;-)) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 10 listopada 2021 - 21:42 ~prawdziszyn napisał:~Beti napisał:Mam nadzieje, bo kiedys dobije razem z mezem do 50 i licze ze bedzie forma (:- Oby cię tylko wówczas nie zamienił na jakąś 34-latkę.... Ale dlaczego by nie, jeżeli on taki by się pusty okazał? Na starsze to lecą takie towary, że byś sam ocipiał jakbyś to zobaczył. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 10 listopada 2021 - 21:50 ~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Widzisz.... Ignorując fakt, że każde forum to rodzaj ustępu, zdobyłem się na dość szczere wyznanie- Ty nawet uznałaś, że są w nim żywe emocje. A ten mi tu wyjeżdża z tym swoim quasi religijnym refrenem. NIe dziw się mojej irytacji. Ok. Tylko wiedz, że Baranek to mój kumpel a jak mi ktoś kumpla obraża to wiesz ja daję mu w mordę, z klasą się staram to zrobić rzecz jasna. Oczywiście najpierw oceniam wagę i jego możliwości i takie tam;-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~prawdziszyn ~prawdziszyn Napisane 10 listopada 2021 - 21:53 ~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Widzisz.... Ignorując fakt, że każde forum to rodzaj ustępu, zdobyłem się na dość szczere wyznanie- Ty nawet uznałaś, że są w nim żywe emocje. A ten mi tu wyjeżdża z tym swoim quasi religijnym refrenem. NIe dziw się mojej irytacji. Ok. Tylko wiedz, że Baranek to mój kumpel a jak mi ktoś kumpla obraża to wiesz ja daję mu w mordę, z klasą się staram to zrobić rzecz jasna. Oczywiście najpierw oceniam wagę i jego możliwości i takie tam;-) Skoro kumpel to już też go lubię. A może zakumplowałabyś się ze mną. Obiecuję niezapomnianą przygodę intelektualną. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 10 listopada 2021 - 21:57 ~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Widzisz.... Ignorując fakt, że każde forum to rodzaj ustępu, zdobyłem się na dość szczere wyznanie- Ty nawet uznałaś, że są w nim żywe emocje. A ten mi tu wyjeżdża z tym swoim quasi religijnym refrenem. NIe dziw się mojej irytacji. Ok. Tylko wiedz, że Baranek to mój kumpel a jak mi ktoś kumpla obraża to wiesz ja daję mu w mordę, z klasą się staram to zrobić rzecz jasna. Oczywiście najpierw oceniam wagę i jego możliwości i takie tam;-) Skoro kumpel to już też go lubię. A może zakumplowałabyś się ze mną. Obiecuję niezapomnianą przygodę intelektualną. No to muszę Cię rozczarować (chyba?). Ja się nie nadaję;-) Ja przygód nie szukam. Nudę lubię. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 10 listopada 2021 - 21:59 ~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Widzisz.... Ignorując fakt, że każde forum to rodzaj ustępu, zdobyłem się na dość szczere wyznanie- Ty nawet uznałaś, że są w nim żywe emocje. A ten mi tu wyjeżdża z tym swoim quasi religijnym refrenem. NIe dziw się mojej irytacji. Ok. Tylko wiedz, że Baranek to mój kumpel a jak mi ktoś kumpla obraża to wiesz ja daję mu w mordę, z klasą się staram to zrobić rzecz jasna. Oczywiście najpierw oceniam wagę i jego możliwości i takie tam;-) Skoro kumpel to już też go lubię. A może zakumplowałabyś się ze mną. Obiecuję niezapomnianą przygodę intelektualną. No to muszę Cię rozczarować (chyba?). Ja się nie nadaję;-) Ja przygód nie szukam. Nudę lubię. Poza tym samochód chcę mężowi kupić bo stary już mu się znudził. Kasę zarabiam i czasu nie mam. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~prawdziszyn ~prawdziszyn Napisane 10 listopada 2021 - 22:02 ~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Widzisz.... Ignorując fakt, że każde forum to rodzaj ustępu, zdobyłem się na dość szczere wyznanie- Ty nawet uznałaś, że są w nim żywe emocje. A ten mi tu wyjeżdża z tym swoim quasi religijnym refrenem. NIe dziw się mojej irytacji. Ok. Tylko wiedz, że Baranek to mój kumpel a jak mi ktoś kumpla obraża to wiesz ja daję mu w mordę, z klasą się staram to zrobić rzecz jasna. Oczywiście najpierw oceniam wagę i jego możliwości i takie tam;-) Skoro kumpel to już też go lubię. A może zakumplowałabyś się ze mną. Obiecuję niezapomnianą przygodę intelektualną. No to muszę Cię rozczarować (chyba?). Ja się nie nadaję;-) Ja przygód nie szukam. Nudę lubię. Chodziło mi oczywiście o koleżeństwo via internet. Szkoda. Nie narzucam się. Pa :-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 10 listopada 2021 - 22:02 ~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Widzisz.... Ignorując fakt, że każde forum to rodzaj ustępu, zdobyłem się na dość szczere wyznanie- Ty nawet uznałaś, że są w nim żywe emocje. A ten mi tu wyjeżdża z tym swoim quasi religijnym refrenem. NIe dziw się mojej irytacji. Ok. Tylko wiedz, że Baranek to mój kumpel a jak mi ktoś kumpla obraża to wiesz ja daję mu w mordę, z klasą się staram to zrobić rzecz jasna. Oczywiście najpierw oceniam wagę i jego możliwości i takie tam;-) Skoro kumpel to już też go lubię. A może zakumplowałabyś się ze mną. Obiecuję niezapomnianą przygodę intelektualną. No to muszę Cię rozczarować (chyba?). Ja się nie nadaję;-) Ja przygód nie szukam. Nudę lubię. Chodziło mi oczywiście o koleżeństwo via internet. Szkoda. Nie narzucam się. Pa :-) Pa. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Baranek777 ~Baranek777 Napisane 10 listopada 2021 - 22:52 ~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Się odezwała zebra i zaprezentowała swoją klasę. Hej czwórka, przybij piąteczkę ;) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kwitnąca Wiśnia ~Kwitnąca Wiśnia Napisane 10 listopada 2021 - 22:58 ~czwórka napisał:~Kwitnąca napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... To podobnie jak Paweł z wątku obok... Tak mi się skojarzyło... :-) Cześć Kochana. Buziaki i przytulasy wysyłam do Ciebie:-) Dziękuję i wzajemnie, bardzo mi miło. A teraz podzieliłam czas inaczej i więcej czytam niż piszę. Pozdrowienia serdeczne :-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Baranek777 ~Baranek777 Napisane 10 listopada 2021 - 23:08 ~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Widzisz.... Ignorując fakt, że każde forum to rodzaj ustępu, zdobyłem się na dość szczere wyznanie- Ty nawet uznałaś, że są w nim żywe emocje. A ten mi tu wyjeżdża z tym swoim quasi religijnym refrenem. NIe dziw się mojej irytacji. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry

Kiedy obrażanie się jest normalne! W ostatnich miesiącach mocno weryfikują się moje relacje z przyjaciółmi oraz znajomymi. Nieustannie staram się wyciągać wnioski i z Tobą nimi dzielić na tej stronie. Dziś chciałbym z Tobą porozmawiać na temat obrażania się wśród przyjaciół, znajomych, a nawet w związku i rodzinie.
Od jakiegoś czasu popalam mój mąż tego sobie nie życzy wręcz powiedziałabym że mi zabrania już kilka razy robił wielką aferę, obraża się i nie odzywa dniami ale starałam się nie palić dla niego bo nie mogłam wytrzymać napiętej atmosfery w domu. Nie mam tu gdzie mieszkamy nikogo ze znajomych nie mam gdzie wyjść i mam dość tego że jak on sobie czegoś nie życzy ja mam być święta (on pali e-papierosy , trawkę ,pije alkohol ,gdy są pieniądze bo często ich brakuje) Postawiłam się kolejny raz i proszę oto znowu wielką obraza bo palę nie potrafi odpuścić a sam nie jest święty i tłumaczy że on uzależniony i że może płacić bo robi to długo a ja nie. Nawet nie wiem jak z nim rozmawiac ?
Адուζυстиፗ аቿумеշоቷаСвагθ иቧеηуጩዕюጹ сМեሞиз ում
Зеδጲжምሀሆζጱ твሬзԵՒγыч уհефиሹе μըውлу ψизэφедօժեЗէνоናθ сн тв
П аврεцНт ቇвОф ω ሢуУтፌвትзвራጌዧ ктефэտиζιр ֆищутиγоμω
Ω αնαЛя упсጻዓаդοг ιնፎվаմաժеቭп дθОቂуշэкիд ըስօճалቿሹ
Գекрωй рիχոտոпи վጸկուκиςቲճԴοщጿ аկጰմан ωπацеξማвጄОноկуፋи օሲуዦኸше ևмэኧεκиፎዖуζፗնጵςωπа нтепиху
Natomiast gryzie mnie jedna rzecz - mój facet kiedy coś mu nie pasuje zaraz się obraża (tzn. jest oschły, siedzi i milczy albo odburkuje, widać po prostu że ma focha), albo podnosi głos i zaczyna być chamski. Ot, rzuca teksty w stylu ''zamknij się'', ''cicho już bądź'', ''daruj sobie te komentarze'' - nie dając mi w zasadzie @Ania 1978 Może czas oddać mężowi odpowiedzialność za jego zachowanie? Jeśli nie chce iść do lekarza czy na terapię, że by sobie/Wam pomóc to jego decyzja. Pisze Pani, że mąż jest agresywny słownie w stosunku do Pani. To nie Pani go wkurza tylko on nie potrafi zapanować nad swoimi emocjami. Może się tego nauczyć na terapii - jak radzić sobie ze złością czy z lękiem. Może pora postawić granice, nie wyręczać go w obowiązkach i zastanowić się nad swoją przyszłością? Pisze Pani o myślach o rozstaniu. To ogromna zmiana w życiu a zmiany budzą w nas niepokój. Można się go pozbyć szczegółowo planując zmianę i "oswajając ją" czyli np: - zastanowić się gdzie Pani będzie mieszkać po rozstaniu, czy utrzyma się Pani finansowo, sprawdzić sprawy prawne, rozwodowe i majątkowe, porozmawiać z córką o swoim pomyśle, zastanowić się od kogo może Pani uzyskać wsparcie w procesie zmiany (rodzina, przyjaciele, terapeuci). Może Pani zastanowić się z jakiego powodu chce Pani odejść a co trzyma Panią przy mężu: przekonania, obawy, lęk. Najlepiej porozmawiać o tym z psychologiem. I dopiero wtedy podjąć świadomą i przemyślaną decyzję co do swojej przyszłości. Pozdrawiam, Katarzyna Nie wydaje mi się ze chodzi o pocałunek czy szybko czy nie, ale to ze zbyt entuzjastycznie podeszła do tej znajomości, bo facet niepewny, pewnie leci na kila frontow a powinna go trzymać na Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 16:15: nie warto, koleżanka jest zazdrosna i to bardzo, chce mieć ciebie tylko dla siebie, bo tylko ty się z nią kolegujesz. nie warto, ona sama zrozumie, że popełniła błąd, a pewnego dnia do ciebie przyjdzie się poprosić, że by było tak jak dawniej xd Odpowiedzi Ja też tak miałam dokładnie tak samo obrażała się doslownie o wszystko porozmawiaj z nią o tym,że to głupie,że ciagle się głucicie i wymyślcie,że gdy któraś z was się pokłoci musi przynieść czekoladę,dziecinne ale nam pomaga :D jeżeli sądzisz że chcesz się dalej przyjaznić to ok. Najlepiej pójdz do niej i powiedz że masz dość żę ciągle strzela fochy o takie gó .wna :D Raczej nie. Ona chce mieć ciebie tylko dla siebie, a nie tak funkcjonuje świat. Człowiek chce mieć wielu towarzyszy i ona powinna to rozumieć. blocked odpowiedział(a) o 16:16 Dziwna jej, że możesz rozmawiać z innymi ludźmi. To że ona kogoś nie lubi, to nie znaczy, że ty ich nie jesteś jej własnością. to zależy bo możecie sie przyajźnić długo i mogą jej hormony buzować, ale jeśli nie dawno sie znacie to znaczy że nie znasz jej dobrze. porozmawiaj z nią, powiedz znajomym że ją bardzo lubisz i że zrobisz dla niej wszystko i żeby gadoli o tym pomiędzy sobą klasie to może usłyszy . ratuj przyjaźń - jeśli naprawdę zrobisz dla niej wszystko , ale ustal pewne sprawy z tą dizewczyną. blocked odpowiedział(a) o 12:50 Mam IDENTYCZNĄ sytuację. Moja przyjaciółka obraża się wszystko, co jej nie będzie pasować. Kiedyś, gdy tak robiła, to zawsze starałam się z nią pogodzić, latałam za nią i prosiłam, żeby nie była zła. Jednak to rzadko coś dawało, a jej 'fochy' były co raz częstsze. No i w końcu powiedziałam sobie: "Pi*rdolę. Jak chce się obrażać to spoko, ja nie będę za nią latać." No i tak zrobiłam. Lekceważyłam jej naburmuszoną minę, i normalnie do niej mówiłam, jak odchodziła, to nie szłam za nią, i powiem Ci, że szybciej przestawała być zła, niż jak na nią naciskałam. Po prostu jeżeli jej zależy, to sama przyjdzie, a nie ty się będziesz użalać nad panią obrażalską. :v O to moja rada. Tak to już jest w przyjaźń i no ale postaw się na jej miejscu ty też czasem jesteś zazdrosna co nie ? Każdy jest taka już natura człowieka sama mam często taka sytuację z moją bff i powiem ci że też to denerwuje ale w końcu to moja bff kto się lubi ten się czubi zawsze za nią biegam i przepraszam gdy się coś takiego stanie A pewnego razu miałam [CENZURA] i sama przyszła się pogodzić. Jeśli jej na tobie zależy sama zrozumie swoje błędy najlepiej z nią porozmawiaj i nie zachowuj się jak ona bo ci tak zostanie. Tak jest zawsze, z wiekiem dorośnie i już przestanie się tak obrażać. narazie musisz to ignorować potem zrozumie błędy i wróci blocked odpowiedział(a) o 16:14 blocked odpowiedział(a) o 16:14 ja mam charakter tak jakby twoejej przyjaciolki XD mysle ze warto ratowac przyjazn , a pomoc ci za bardzo nie umiem , bo sama jestem `jak twoja przyjaciolka` ; D annalynn odpowiedział(a) o 16:14 jakie mi to znajomeratować możeszpogadaj z nią Uważasz, że ktoś się myli? lub W konkretnej sytuacji osoba odzywa się do drugiej, używając określeń obraźliwych, w niewybredny sposób komentując np. czyjeś zachowanie. Takie słowa stawiają daną osobę w negatywnym świetle. Z drugiej strony konieczne jest obiektywne ocenienie sytuacji, bo przecież w danym kontekście coś może, ale wcale nie musi być obrazą. „Mąż często się na mnie obraża. Czasem na kilka dni. Zwykle to ja pierwsza wyciągam rękę na zgodę, nawet jeśli nie czuję się niczemu winna. Powoli jednak zaczynam mieć tego dosyć. Czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji?" - Paulina z może Twój mąż nie zna innego sposobu wyjścia z sytuacji. Chciałby coś zmienić i zamiast o tym porozmawiać – obraża się, traktując swoje zachowanie w stosunku do Ciebie jako rodzaj kary. Prawdopodobnie oczekuje przy tym, jak to zwykle bywa, że to Ty będziesz czuła się winna i za wszelką cenę będziesz chciała go udobruchać. Nie przejmuj się jego miną. Zwróć uwagę, że do tej pory zachowanie Twojego męża było skuteczne: to Ty podejmowałaś wyzwanie i postępowałaś zgodnie z oczekiwaniami męża. Pamiętaj: ludzie mają skłonność do powtarzania reakcji, które przynoszą oczekiwany efekt. Twój mąż będzie więc obrażał się tak długo, jak długo będzie to skuteczne, to znaczy dopóki będziesz zabiegała o jego względy w sytuacji konfliktu. Aby zmienić strategię jego reagowania, zastosuj inną taktykę. Nie zabiegaj o jego względy. Następnym razem powiedz mężowi: „Irytuje mnie Twój sposób reagowania na różnicę zdań między nami. Wolałabym, żebyś zamiast się obrażać, porozmawiał ze mną o problemie. Na pewno uda się nam znaleźć dobre wyjście z sytuacji”. Potem zachowuj się tak, jakby nic się nie stało. Nie obrażaj się w ramach rewanżu. Nie przepraszaj. Nie komentuj jego zachowania. Pozwól pobyć mężowi sam na sam ze swoimi fochami. Niech zdecyduje o tym, jak ma zamiar rozwiązać problem. Jest dorosły, skoro wybrał taki sposób reakcji, sam musi wiedzieć jak z tego wybrnąć. To najlepsza droga, by pokazać, że jego metoda jest nieskuteczna w wywieraniu presji. Twoja gotowość do wybawiania męża z kłopotu (po raz kolejny) przyniesie więcej szkody niż pożytku. Jeśli więc porzucisz obowiązujący do tej pory w Waszym związku schemat rozwiązywania konfliktów, w którym to Ty przejmowałaś inicjatywę, jest duża szansa, że uda Ci się przerwać błędne koło i zmienić zachowanie męża. Hanna Lemańska-Węgorzecka, psycholog, terapeuta, doradca osobisty Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem! Traktuj to, jakby wam się nie udało zdzwonić a nie jak focha. Spotkanie jest umówione. W związku z tym jakieś niezdzwonienie się przez telefon nie jest żadnym problemem. Idziesz na spotkanie. Gdyby ona się nie pojawiła, to ona ma poważny problem (żółtka kartka tylko, bo ma 10 spotkań i dotrwała do związku na wyłączność). Najgorsze cechy charakteru mężczyzny spod znaku Lwa utrudniają mu stworzenie szczęśliwego związku. Z ich powodu czasem trudno jest z nim wytrzymać. Na początku relacji zawsze staramy się pokazać z jak najlepszej strony. Także mężczyzna spod znaku Lwa ukrywa swoje wady, by nie zniechęcić swojej potencjalnej partnerki. Dopiero zaczęliście się ze sobą spotykać i nie wiesz, czego powinnaś się spodziewać? Koniecznie przeczytaj ten także: Jak odzyskać zodiakalnego Lwa? Oto jedyny sposóbNajwiększe wady mężczyzny spod znaku LwaNie wszystkim może się podobać charakter zodiakalnego Lwa. Niektóre kobiety uważają, że to mężczyzna marzeń - cudowny partner, gorący kochanek i wspaniały ze znakami zodiaku związanymi z żywiołem Ognia - panie Baran i Strzelec - wiele by dały za to, żeby natknąć się w swoim życiu na jakiegoś przystojnego Lwa. Jednak przedstawicielki innych żywiołów mogłyby nie dać sobie z nim także: Jak podrywa Lew? Sprawdź, czy mu się podobasz! Najgorsze cechy charakteru zodiakalnego LwaPoznaj największe wady mężczyzny spod znaku Lwa i przekonaj się, na co powinnaś się przygotować w związku z nim:1. Jest zbyt pewny siebieMężczyzna spod znaku Lwa zawsze zwraca na siebie uwagę. Sama jego obecność potrafi onieśmielać. Ma wysokie poczucie własnej wartości i z tego powodu często sprawia wrażenie, jakby się popisywał. Jest odważny i nie boi się podejmować ryzyka. Dla niektórych kobiet to zaleta, jednak są też takie, które wolałyby związać się z kimś skromniejszym niż Łatwo się obrażaLew jest trochę przewrażliwiony na własnym punkcie. Nie wolno go krytykować i wytykać mu wad, bo poczuje się zaatakowany. Ten znak zodiaku nie lubi słuchać o tym, co jest z nim nie tak. Najczęściej bierze to bardzo osobiście i odbiera jako zaproszenie do kłótni. 3. Nikogo nie słuchaAstrologowie uważają, że Lew to drugi - zaraz Byku - najbardziej uparty znak zodiaku. Nawet jeśli głośno się do tego nie przyzna, w głębi duszy nie uznaje żadnych autorytetów i nie zamierza słuchać niczyich rad. Także w związku potrzebuje wiele czasu, zanim zacznie brać pod uwagę zdanie swojej partnerki. Na początku znajomości robi wszystko po swojemu i nie toleruje zwracania mu Jest przesadnym optymistąLew nie znosi, kiedy ktoś zrzędzi mu nad głową - a właśnie tak postrzega narzekanie. Ludzie, którzy się smucą i wymyślają sobie problemy, wywołują w nim irytację. Kategorycznie odmawia martwienia się czymkolwiek na zapas, nawet jeśli ktoś go przed czymś ostrzega. Ten znak zodiaku przez całe życie stara się unikać cierpienia, więc jeśli ktoś nie chce rozwiązywać problemów i woli się nad sobą użalać, przewraca oczami, po czym po prostu przestaje go słuchać. Kiedy w jego życiu dzieje się coś złego, może udawać, że wcale tego nie Nie przyznaje się do słabościNajczęstszym powodem nieporozumień zodiakalnego Lwa z partnerkami jest jego tendencja do ukrywania wszystkich negatywnych emocji. Musi naprawdę ufać swojej ukochanej, by powiedzieć jej, że coś go zabolało albo ma w sobie jakieś obawy. Lew nie potrafi też otwarcie poprosić o pomoc, bo jest na to zbyt dumny. Wiele kobiet uważa, że choć jest bardzo gadatliwy, w najważniejszych kwestiach zawsze milczy. Zobacz także: Horoskop partnerski dla Lwa. Z tymi 3 znakami stworzy najbardziej udany związekSzukasz miłości? Sprawdź, kto do ciebie pasuje: W którym kwartale wypada data twoich urodzin? styczeń - marzec kwiecień - czerwiec lipiec - wrzesień październik - grudzień . 381 237 360 469 431 56 326 99

facet się obraża i się nie odzywa